SŁOWO BOŻE NA DZIŚ

Piątek, 27.06.2025 r.

Pierwsze czytanie: Ez 34, 11-16
Psalm responsoryjny: Ps 23 (22), 1b-3a. 3b-4. 5. 6
Drugie czytanie: Rz 5, 5b-11
Ewangelia: Łk 15, 3-7


Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa


Pierwsze czytanie: Ez 34, 11-16

Czytanie z Księgi proroka Ezechiela. To mówi Pan Bóg: „Oto Ja sam będę szukał moich owiec i będę miał o nie pieczę. Jak pasterz dokonuje przeglądu swojej trzody, wtedy gdy znajdzie się wśród rozproszonych owiec, tak Ja dokonam przeglądu moich owiec i uwolnię je ze wszystkich miejsc, dokąd się rozproszyły w dni ciemne i mroczne. Wyprowadzę je spomiędzy narodów i zgromadzę je z krajów, sprowadzę je z powrotem do ich ziemi i paść je będę na górach izraelskich, w dolinach i we wszystkich zamieszkałych miejscach kraju. Na dobrym pastwisku będę je pasł, na wyżynach Izraela ma być ich pastwisko. Wtedy będą one leżały na dobrym pastwisku, na tłustym pastwisku paść się będą na górach izraelskich. Ja sam będę pasł moje owce i Ja sam będę je układał na legowisko, mówi Pan Bóg. Zagubioną odszukam, zabłąkaną sprowadzę z powrotem, skaleczoną opatrzę, chorą umocnię, a tłustą i mocną będę ochraniał. Będę pasł sprawiedliwie”.

Komentarz

Dokąd się rozproszyliśmy w dni ciemne i mroczne? Chrześcijanin czytający ten tekst na sposób duchowy nie będzie myślał materialnie o rozproszonym Izraelu, do którego odnosi się bez pośrednio Ezechiel. Chrześcijanin spojrzy raczej na swoje życie i na swoje rozproszenia, na swoje dni ciemne i mroczne, na swoje bycie „na zewnątrz”. Nie jak plemiona Izraela – na zewnątrz Ziemi Obiecanej, w różnych krajach. I to można w egzegezie alegorycznej odczytać inaczej – obcym krajem dla duszy człowieka, błądzeniem wśród plemion pogańskich jest grzech i odejście od Pana.

Trzeba nam wrócić do Boga spomiędzy tych „narodów”. Ezechiel wydaje się dobrze zdawać sobie sprawę z tego, że człowiek sam tego nie osiągnie. Boża aktywność, Jego szukanie nas jest kluczowe dla powodzenia operacji „powrót do siebie, do swojego serca”. Albo lepiej „powrót do Boga w moim sercu”.

 

Psalm responsoryjny: Ps 23 (22), 1b-3a. 3b-4. 5. 6

REFREN: Pan mym pasterzem, nie brak mi niczego

Pan jest moim pasterzem,
niczego mi nie braknie.
Pozwala mi leżeć
na zielonych pastwiskach.

Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć,
orzeźwia moją duszę.
Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach
przez wzgląd na swoją chwałę.

Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę,
zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.
Kij Twój i laska pasterska
są moją pociechą.

Stół dla mnie zastawiasz
na oczach mych wrogów.
Namaszczasz mi głowę olejkiem,
a kielich mój pełny po brzegi.

Dobroć i łaska pójdą w ślad za mną
przez wszystkie dni mego życia
i zamieszkam w domu Pana
po najdłuższe czasy.

Komentarz

Psalm 23 jest zaliczany do psalmów ufności. Liturgia pozwala nam dzisiaj w całości go wyśpiewać w poczuciu zaufania Bogu. Jego struktura jest prosta – dwuczęściowy podział ukazuje nam Boga jako pasterza i Boga jako gospodarza. Cóż ma wspólnego jedno z drugim? Skąd taka sekwencja metafor w tym psalmie?

Luis Alonso-Schökel pisał, że Psalm 23 streszcza doświadczenia Izraela – od wędrówki przez pustynię aż do objęcia w panowanie ziemi Kanaan. Najpierw Naród Wybrany był prowadzony, jak owce, przez nieprzyjazną pustynię. A Bóg-Pasterz przeprowadził go przez najciemniejsze doliny zwątpienia i odwrócenia się od prawdy. A gdy Izraelici dotarli wreszcie do Ziemi Obiecanej i przekroczyli Jordan, Bóg-Gospodarz zastawił stół, na którym nie zabraknie mleka ani miodu.

Psalm 23 kończy się wskazaniem celu – jest nim dom Pana. W nim zamieszkamy. Na zawsze.

 

Drugie czytanie: Rz 5, 5b-11

Czytanie z Listu św. Pawła Apostoła do Rzymian. Bracia: Miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany. Chrystus bowiem umarł za nas jako za grzeszników w oznaczonym czasie, gdyśmy jeszcze byli bezsilni. A nawet za człowieka sprawiedliwego podejmuje się ktoś umrzeć tylko z największą trudnością. Chociaż może jeszcze za człowieka życzliwego odważyłby się ktoś ponieść śmierć. Bóg zaś okazuje nam swoją miłość właśnie przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami. Tym bardziej więc będziemy przez Niego zachowani od karzącego gniewu, gdy teraz przez Krew Jego zostaliśmy usprawiedliwieni. Jeżeli bowiem będąc nieprzyjaciółmi zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Jego Syna, to tym bardziej będąc już pojednani, dostąpimy zbawienia przez Jego życie. I nie tylko to, ale i chlubić się możemy w Bogu przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, przez którego teraz uzyskaliśmy pojednanie.

Komentarz

W listach św. Pawła nie znajdziemy Ojca i Syna, i Ducha Świętego ujętych zwięźle w piękną formułę trynitarną. W późniejszych niż listy Pawłowe tekstach ewangelii już się pojawi, choć manuskrypty będą przekonywająco świadczyły, że formuły takie są późniejszymi dopiskami – na pewno nie pochodzą z I w. n.e.

A jednak gdy czytamy List do Rzymian, zaskakuje sposób myślenia, który aż prosi się o anachroniczne określenie mianem trynitarnego. Rozlanie miłości w naszych sercach jest dziełem danego nam Ducha Świętego. Ten dar nie mógłby się ziścić, gdyby nie usprawiedliwienie, mówiąc językiem jednej z najważniejszych myśli teologicznych Listu do Rzymian, dokonane w Chrystusie. Usprawiedliwienie, czyli dzieło, przez które zostaliśmy pojednani z Bogiem. To przez śmierć swojego Syna, Bóg Ojciec okazuje nam swoją miłość.

Można więc słusznie powiedzieć, że rozlanie miłości w naszych sercach jest dziełem Boga Trójjedynego – Ojca, Syna i Ducha Świętego.

 

Ewangelia: Łk 15, 3-7

Słowa Ewangelii według św. Łukasza. Jezus opowiedział faryzeuszom i uczonym w Piśmie następującą przypowieść: „Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zagubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła”. Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia”.

Komentarz

Dlaczego w Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa czytamy Ewangelię o zagubionej owcy? Przecież w tym fragmencie nawet nie pojawia się słowo „serce”. A jednak właśnie ten fragment wybrał Kościół do dzisiejszej liturgii. I choć termin „serce” rzeczywiście się tu nie pojawi, to jest tutaj wiele serc – a dwa w szczególności. Boga i człowieka.

Ktoś kiedyś policzył, że w pismach św. Augustyna znajdujemy termin serce (łac. Cor) ponad osiem tysięcy razy. Chyba najbardziej znanym, używanym i nadużywanym cytatem jest ten z Wyznań: „[Panie], stworzyłeś nas jako skierowanych ku Tobie. I niespokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie nie spocznie”.

Zadziwiające, ale choćbym słyszał ten cytat po raz ośmiotysięczny, nie traci on nic ze swojego piękna i prawdy. Tak! Chciałoby się przyklasnąć Augustynowi, tak właśnie jest! A serce niespokojne, to serce zagubione, szukające, rozdarte. To serce owcy.

Moglibyśmy sparafrazować Augustynowe wyznanie, odnosząc je, nie bez istotnej antropopatyzacji, do Boga: „Niespokojne jest Twoje serce, Boże, dopóki nie spoczniemy w Tobie”. On jest jak pasterz, który niecierpliwie szuka swojej owcy.

A gdy obydwa serca – owcy i Pasterza – spotkają się, wtedy pozostaje już tylko sprosić przyjaciół i sąsiadów i radować się we wspólnocie.

Autor komentarzy – dr Mateusz Krawczyk
Publikacja za zgodą Bractwa Słowa Bożego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Enter Captcha Here : *

Reload Image