Czas, który Pan Bóg pozwolił mi przeżyć między Wami był piękny. Jak to jednak mamy w zwyczaju powtarzać – wszystko co dobre, szybko się kończy. Mam jakieś dziwne wrażenie, że ostatnie lata „biegną” mi jakby jeszcze szybciej, niż zwykle. Jest prawdą, że tych naszych niedzielnych i okazjonalnie innych spotkań nie było aż tak dużo, ale zostajecie w moim sercu, bo wszyscy ludzie, których spotykam zostawiają tam trwały ślad, zwłaszcza jeśli są to ludzie dobrzy i życzliwi, tacy jak Wy. Wiele się od Was nauczyłem, począwszy od Ks. Proboszcza i na każdym z Was kończąc. To prawda, że Glinianka może nie jest położona aż tak daleko od Warszawy, ale to jakby „inna bajka”, bo spokojniej u Was płynie czas i jest jakoś tak inaczej. Bardzo chciałem doświadczyć posługi duszpasterskiej w wiejskiej parafii, ale postanowiłem zgłosić się do pracy misyjnej. Pan Bóg przez Was zatroszczył się jednak i o to. Jeśli z Jego pomocą i za wstawiennictwem Matki Bożej Glinieckiej mogłem dla Was zrobić coś dobrego i cokolwiek z tego zostało w Waszych sercach, to Bogu niech będzie uwielbienie. Pamiętajcie o mnie w modlitwie, gdy będę we Francji i potem już w Afryce. Nie zapominam o Was!